Jakiś czas temu na spotkaniu RSFu zdradziłem swoje plany związane ze zbliżającym się czasem urlopowym a dokładnie z wyprawą w stronę Nordkapp. Pojawił się pomysł abym w miarę możliwości zdawał relację z postępów wyprawy wraz z dokumentacją fotograficzną na stronie RSFu.
Niniejszym to czynię;-)
Pomysł wyprawy w tak daleki zakątek pojawił się w głowie mojego przyjaciela Sławka. Przyznam, że będąc kiedyś w Norwegii na zarobku marzyłem o tym aby zapuścić się w północne rejony tego kraju ale nie miałem nigdy na tyle odwagi aby to zrealizować. I tu chciałem podziękować Sławkowi, człowiekowi o wielkim harcie ducha, którego los nie oszczędził i który będąc sparaliżowany po wypadku lotniczym z niedowładem czterokończynowym pokazał mi, że realizowanie marzeń jest w zasięgu ręki każdego z nas a problemy są po to aby je pokonać. Nadmienię, że wyprawa składa się z dwóch przyczep campingowych ciągnionych przez nasze wiekowo zasłużone auta (przy czym moje nieporównywalnie bardziej…zresztą sami wiecie).
Drugim kierowcą jest Sławek co już chyba wszystko wyjaśnia. Nie jest to prawdziwa męska przygoda ponieważ zabraliśmy ze sobą nasze rodzinki co powoduje, że wyprawa jest trochu bardziej ryzykowna. Całą trasę podzieliliśmy na cztery: I etap Rzeszów-Tallin, II etap Helsinki-Nordkapp, III etap Nordkapp-Hamburg a czwarty powrotny uzależniony jest od czasu jaki nam pozostanie. Ogólnie parę tysięcy kilometrów się uzbiera. Dokładne mapki planowanej trasy podaję w załączniku.
Na dzień dzisiejszy etap I mamy zaliczony. Siedzimy w Tallinie i czekamy na prom do Helsinek. Ponieważ prom mieliśmy wcześniej wykupiony nie mogliśmy za bardzo zwlekać i całą trasę pierwszego etapu poświęciliśmy na dotarcie sprzętu i zaspokojenie potrzeb naszych rodzinek związanych z morską wodą. Początek miałem pełny obaw ponieważ przyznaje, że pierwszy raz ciągnę przyczepę i nie byłem pewny czy uciągnę…szczególnie, że zapakowaliśmy prowiant na cały miesiąc. Z każdym kilometrem jest jednak coraz lepiej…zacząłem nawet wyprzedzać ;-)).
Po drodze zatrzymywaliśmy się w różnych miejscach…zarówno na campingach jak przy dzikich plażach….jak to bywa mając przyczepę. Tallin jest przepięknym miastem a szczególnie starówka. Dużo ogrodów i zieleni. Razem ze Sławkiem poznaliśmy nawet nocne życie miasta na tyle na ile pozwoliły nam nasze żony idące za nami wraz z czeredką dzieci ;-)). Nie będę przedstawiał tu opisu miasta i jego historii ale jedynie zamieszczę kilka fotek prosto z aparatu z miejsc, które zwiedziłem. W przyszłości również tak będę czynił aby Was nie zanudzać…chyba, że będzie coś bardzo ciekawego do opowiedzenia. Proszę….trzymajcie kciuki ponieważ jeszcze wiele przed nami nieznanego.
Pozdrawiam
Tomek Kudasik
Poczytaj więcej o wyprawie:
Część 2 Część 3 Część 4 Część 5 Część 6 Część 7 Podsumowanie